29.08.2007

Udany rewanż Austriaków (wideo)

Dzień pierwszy (środa 29 sierpnia, Warszawa/Wiedeń)

Czekała nas wczesna pobudka, ale na zbiórkę o 5.40 na Dworcu Centralnym stawili się wszyscy. Zabrakło tylko trenera, którego zatrzymały obowiązki w NSPORCIE.

Jechaliśmy specjalnym wagonem bez przedziałów, który był wyłącznie do naszej dyspozycji. 8-godzinna podróż minęła zaskakująco szybko. Dość szybko zawiązało się kółko brydżowe.

Nasi gospodarze z firmy Castrol (castor oil = olej rycynowy), którzy są sponsorem EURO 2008, wyjaśnili dlaczego po sportach motorowych postanowili zainteresować się piłką nożną. Przedstawili CASTROL PERFORMANCE INDEX, specjalny program, który pozwoli kibicom w czasie przyszłorocznych finałów mistrzostw Europy śledzić na żywo meczowe statystyki. Liczba kilometrów, które przebiegł zawodnik to zaledwie jedna z wielu informacji, jakie będą dostępne on-line.

Specjalista od przygotowania fizycznego Ryszard Szul, który zajmuje się obecnie zespołem Legii Warszawa, opowiedział o wybranych zagadnieniach przygotowania motorycznego w piłce.

Około 14.00 byliśmy w stolicy Austrii. Po zakwaterowaniu w hotelu pojechaliśmy zwiedzić największy stadion w Austrii imienia stadion Ernsta Happela, na którym odbędzie finał EURO 2008. Tam spotkaliśmy się z szefem Komitetu Organizacyjnego Mistrzostw Europy Christianem Schmoelzerem.

Wieczór spędziliśmy 170 metrów nad ziemią w obrotowej restauracji na szczycie Nowej Wieży Dunaju (Neue Donauturm).

Dzień drugi (czwartek 30 sierpnia, Wiedeń/Warszawa)

Przed południem na bocznym boisku Ernsta Happela przegraliśmy z Austriakami 1-2 (0-2). Sędzia przechodził sam siebie, żeby pomóc rodakom. Nawet skończył przed czasem obie połowy!

Honorową bramkę w drugiej połowie zdobył występujący gościnnie Adam Wasiewicz z Polsatu (na zdjęciu). Poza tym grali: Jakub Kwiatkowski, Paweł Sikora, Daniel Olkowicz, Rafał Sak, Piotr Wiszniowski (RAP), Mariusz Jankowski, Dariusz Tuzimek, Maciej Sołdan, Cezary Olbrycht, Piotr Wierzbicki, Maciej Koprowicz (Orange), Radosław Pyffel, Robert Błoński, Michał Kocięba (PZPN), Michał Gąsiorowski (powrót po kontuzji!) oraz Dariusz Świtkowski (Kappa).

Przedmeczową rozgrzewkę poprowadził Ryszard Szul. Padał deszcz, ale wbrew wcześniejszym zapowiedziom mecz nie został przeniesiony na sztuczną trawę.

Zawodnik, który zdecydowanie wyróżniał się w drużynie przeciwników miał doświadczenie z austriackiej III ligi. To było widać… Kilku naszych zawodników boleśnie się o tym przekonało, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy nie mogli go zatrzymać.

Przed powrotem do Polski był oczywiście specjał miejscowej kuchni, czyli Wiener Schnitzel. Austriacy podjęli nas obiadem w restauracji, która od pokoleń należy do rodziny trenera i dyrektora Austriackiej Reprezentacji Dziennikarzy w jednej osobie – Hansa Hofstattera. Hans próbował załagodzić drażliwą sprawę sędziowania meczu i wspomniał, że dzień wcześniej, w eliminacjach Ligi Mistrzów, arbiter oszukał zawodników Austrii Salzburg (rywalem był Szachtar Donieck). Zostawmy to bez komentarza.

W każdym razie sportowo-podróżnicze dokonania naszych rywali budzą zazdrość. Zjeździli już cały świat. W październiku austriaccy dziennikarze odwiedzą kraj nr 100 (Słowenię). Zdarzyło im się grać na wyjeździe z mistrzem i zdobywcą pucharu Mauritiusa. W Zimbabwe zmierzyli się z pierwszą reprezentacją kraju! Często w podróż rusza nawet 70-80 osób. Imponująca jest mapa świata z zaznaczonymi krajami, które odwiedzili (wisi w barze koło stadionu Ernsta Happela). Chorągiewski są na każdym kontynencie! Podobno od 10 lat nie zaprzątają sobie głowy, aby ją uaktualniać. Mamy do czego dążyć….

Po 14.00 wsiedliśmy do pociągu. Około 22.00 byliśmy w Warszawie.

W wyprawie do Wiednia towarzyszyła nam kamera NSPORTu (operator Grzegorz Pollo).

Dziękujemy Olowi oraz Polish Sport Promotion za doprowadzenie do tego wyjazdu.

Zdjęcia Marka Bińczyka (Przegląd Sportowy) do zobaczenia w MULTIMEDIACH (Galeria).

/spa/