Bracia Litwini

Stadion Legii (balon), Warszawa 21 marca (piątek)

W dniu, w którym nasza reprezentacja meczem z Litwą zaczęła walkę o przyszłoroczny mundial w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Meksyku, rozegraliśmy spotkanie z litewskim odpowiednikiem Reprezentacji Dziennikarzy.

Od wielu lat bierzemy udział w turniejach organizowanych przez naszych litewskich kolegów w przepięknych Druskiennikach, a piątkowym wydarzeniem próbowaliśmy podziękować i odwdzięczyć się naszym gościom za ich wieloletnią przyjaźń. Zaszczycili nas znakomici goście: ambasador Litwy w Polsce Valdemaras Sarapinas i prezes Litewskiego Związku Piłki Nożnej Edgaras Stankievicius, który zaprosił nas na wrześniowe Mistrzostwa Europy Dziennikarzy.

Po pierwszym gwizdku żadna z drużyn nie forsowała tempa, choć to goście częściej atakowali. My postanowiliśmy zagrać uważnie w obronie, najlepiej „na 0 z tyłu„. Po jednej z kontr kąśliwym strzałem obok słupka gola strzelił Mateusz Skwierawski. Wynik 1-0 nie zmienił się do końca pierwszej połowy.

Po przerwie rywale próbowali podkręcić tempo, ale znów nadziali się na kontrę. Tym razem Krzysztof Marciniak znalazł się przed bramkarzem i pokonał go uderzeniem pod poprzeczkę. Wynik 2-0 nie utrzymał się długo, ponieważ po około trzech minutach Litwini zdobyli bramkę kontaktową i uwierzyli, że stać ich na wyrównanie. Stało się inaczej…

Po wyjściu litewskiego bramkarza i stracie piłki, dobrze tego dnia dysponowany „Skwieru” strzałem z prawie połowy boiska do pustej bramki podwyższył na 3:1. W końcówce sędzia podyktował kontrowersyjną jedenastkę za niefortunne zagranie ręką naszego obrońcy, ale mecz toczył się w pokojowej atmosferze, dlatego długo nie protestowaliśmy.  Pewnie wykonany rzut karny i na 3 minuty przed końcem nasze prowadzenie znowu zmniejszyło się do jednej bramki. Mimo nerwowej końcówki wynik nie uległ już zmianie. Obie drużyny z niecierpliwością czekają na rewanż.

Zdjęcia z meczu, dzięki uprzejmości naszych gości z Litwy, możesz zobaczyć w dziale MULTIMEDIA (albo kliknij TUTAJ).

Polska – LItwa 3:2 (1:0). Bramki: Skwierawski 2, Marciniak

RD: Szuba (Fedorczyk) – Bieńkowski, Cieślik, Kocięba, Lepa, Marciniak, Olkowicz, Papierz, Partum, Przybysz, Skwierawski, Surma, Tuzimek i Walkiewicz

/mc/

Ani dobrze, ani źle

 Warszawa, 23 lutego (niedziela)

W turnieju ALTO CUP połączyliśmy pasję do rywalizacji sportowej ze szczytnym celem charytatywnym. Jako uczestnicy imprezy wspieraliśmy Tour de Fundację, czyli organizację działającą na rzecz aktywizacji dzieci z niepełnosprawnościami.  ​ 

​                                                           

​ Trafiliśmy do grupy „B” z zespołami Crido oraz Air Construction. Poziom rywalizacji był bardzo wyrównany, a losy awansu ważyły się do ostatnich sekund. Pod balonem na warszawskim Bemowie zaprezentowaliśmy się w nowych strojach 4F.

                                                        

Pierwszy mecz rozegraliśmy z drużyną Crido. Przeciwnik szybko otworzył wynik spotkania. Przez większość czasu prowadziliśmy grę i w końcowych minutach udało nam się doprowadzić do wyrównania. Do bramki przeciwnika trafił Antoni Partum. Wynik 1:1 przyjęliśmy z lekkim niedosytem, ponieważ mieliśmy sporo sytuacji do wygrania, a przeciwnika ratował bramkarz albo obramowanie bramki. W innym spotkaniu naszej grupy Crido zremisowało z Air Construction 1:1. 

Przed meczem z Air Construction wiedzieliśmy, że zwycięstwo lub remis (wyższy niż 1:1) da nam awans do półfinału. Założenie było takie jak zawsze, idziemy po całość. Przeciwnicy już na początku spotkania pokrzyżowali nasze plany i po kilku minutach rywalizacji objęli prowadzenie 2:0. Na odpowiedź z naszej strony nie trzeba było czekać zbyt długo. Po składnej akcji zdobyliśmy bramkę kontaktową za sprawą Marcina Pawłowskiego. Nie ustrzegliśmy się jednak kilku błędów i drużyna Air Construction 6 minut przed końcem prowadziła 4:1. Nie poddawaliśmy się i walczyliśmy o kolejne bramki. Po trafieniach Mateusza Menkiny i Cezarego Olbrychta doprowadziliśmy do bardzo emocjonującej końcówki, lecz nie starczyło nam czasu na wywalczenie remisu. Przegraliśmy 3:4 i czekała na nas rywalizacja o 5 miejsce.  

 W ostatnim spotkaniu trafiliśmy na zespół Ipopema Securities. Mecz od samego początku był bardzo wyrównany. W pierwszej części to my dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i tworzyliśmy sytuacje do strzelenia bramki. Jedną ze składnych akcji całej drużyny wykończył Patryk Drewnowski. Po przerwie obie drużyny miały sytuacje, ale wynik się nie zmienił.

Zobacz zdjęcia z turnieju w dziale MULTIMEDIA. Autorka: Klaudia Żyżylewska.

Grupa B: 

RD – Crido 1-1 (Antoni Partum)

RD – Air Construction 3:4 (Marcin Pawłowski, Mateusz Menkina, Cezary Olbrycht)

 mecz o 5. miejsce: 

RD – Ipopema Securities 1:0 (Patryk Drewnowski)

RD: Szuba, Walkiewicz, Olbrycht, Przybysz, Partum, Kowalski, Pawłowski, Skalski, Romer, Patryk Drewnowski, Menkina, Prus i Kocięba 

/pd/

ALTO Cup 2025

Weekend orkiestry z nowymi strojami i jubileuszem „Kocia”

Warszawa, 26 stycznia (niedziela)

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała w tym roku dla onkologii i hematologii dziecięcej, a my zagraliśmy dla Orkiestry.  W hali OSiR Włochy przy ulicy Gładkiej odbył się turniej dla zawodników z rocznika 2016 i młodszych. Reprezentacja Dziennikarzy – pierwszy raz w strojach nowego sponsora technicznego 4F wzięła udział w części pokazowej, razem z byłymi piłkarzami Legii, drużynami TVP, TVN-u, rodziców i trenerów oraz zespołu Pectus.

Na boisku mogliśmy zobaczyć takich zawodników jak Jacek Bednarz, Tomasz Sokołowski, Marek Jóźwiak, Piotr Włodarczyk czy Dariusz Dźwigała. Choć nie były to mecze o punkty, nikt nie odpuszczał. Były świetne zagrania, piękne bramki oraz popisy zespołowe. W przerwach odbywały się licytacje na rzecz Fundacji Jerzego Owsiaka.  W naszej drużynie mieliśmy księcia Italii. Głośno dopingowany przez najmłodszych kibiców bramkarz Dominik Lutostański zyskał przydomek „Prince Polo” . Jednak tego dnia Król był tylko jeden… 

Lepszego dnia na okazały jubileusz nie mógł sobie wybrać Michał Kocięba, który zawsze walczy do samego końca, niczym Leonidas. Świętował 200 występów w Reprezentacji Dziennikarzy (więcej niż Lionel Messi w reprezentacji Argentyny).  „Kociu” liczy, że jeszcze jakiś jubileusz będziemy obchodzić razem. My również mamy taką nadzieję i tego życzymy. Aroo! Aroo! Aroo! 

 Z chęcią będziemy grać w tym turnieju do końca świata i o jeden dzień dłużej! SIEMA! 

RD – TVP 1:0 (J. Błoński) 

RD – Legia Warszawa 0:0 

RD – Pectus 0:1 

RD – Trenerzy 1:2 (Kowalski) 

RD:  Fedorczyk, Lutostański – Bieńkowski, J. Błoński, R. Błoński, Kocięba, Kowalski, Lepa, Romer, Skwierawski i Walkiewicz 

Cześć drużyny weekend z Orkiestrą zaczęła dzień wcześniej. O odpowiednią „bazę tlenową” zadbali Mariusz Walkiewicz i Robert Błoński, którzy „liczyli się z cukrzycą”.

 /pb/ 

Silna reprezentacja

Warszawa, 4 stycznia (sobota)

Choć piłka nożna kolejny raz znalazła się w cieniu innych dyscyplin, nasza reprezentacja zaznaczyła mocno swoją obecność podczas Gali Plebiscytu Przeglądu Sportowego i Telewizji Polsat. Byliśmy obecni i służbowo, aby relacjonować zwycięstwo Aleksandry Mirosław, drugie miejsce Natalii Bukowieckiej, a trzecie Wilfredo Leona, i także aktywni na parkiecie tanecznym aż do godziny szóstej i tradycyjnej jajecznicy, która kończyła spotkanie najlepszych sportowców w Polsce.

Niektórzy wykorzystali spotkanie w warszawskim hotelu Hilton, aby przepytać selekcjonera Michała Probierza przed meczami kwalifikacji do mistrzostw świata. Roberta Lewandowskiego na gali nie było – 8. sportowiec plebiscytu w tym czasie wygrywał spotkanie Copa del Rey i notował kolejne dwa trafienia dla Barcelony. W Warszawie nie stawiła się także nominowana Ewa Pajor. Piłkarka Barcelony grała swoje starcie następnego dnia i przebiła „Lewego” – napastniczka Barcy zanotowała hat-trick przeciwko Realowi Sociedad. Okazało się, że są wśród nas także „myśliwi” polujący na fotki w Leonem, Marcinem Gortatem, czy Mariuszem Czerkawskim, są fani Klaudii Zwolińskiej, Oli Mirosław, czy Julii Szeremety.

Tradycyjna gala to niejako zamknięcie rozdziału 2024 roku i otwarcie nowego, który mamy nadzieję także dla nas będzie udany. Sądząc po formie na parkiecie i licznej grupie w kolejce po jajecznicę, śmiało możemy szykować się do pierwszych piłkarskich wyzwań.

/ml/

Zwycięska klamra na Ursynowie

Warszawa, 7 grudnia (sobota)
Wzięliśmy udział w Mikołajkowym turnieju organizowanym przez Klub SEMP (Stowarzyszenie Edukacji Młodych Piłkarzy) Ursynów Warszawa. Nie mogło nas zabraknąć, zwłaszcza, że często trenujemy na jego obiekcie. Rywalizowaliśmy z drużynami trenerów i rodziców dzieci z akademii SEMPa.
Zaczęliśmy od niemałej niespodzianki wygrywając z faworytem – zespołem Trenerów SEMPa, ale w kolejnych – wyrównanych – meczach dała o sobie znać krótka ławka i kończyliśmy je „na tarczy”.
Na pożegnanie i na poprawę humorów – wygraliśmy. To co szwankowało w przegranych potyczkach spróbujemy poprawić podczas treningów na Ursynowie.
RD – Trenerzy 2:1 (Skwierawski 2)
RD – Rodzice rocznika 2016 0:5
RD – Oldboje 2:3 (J. Kocięba, Skwierawski)
RD – Rodzice rocznika 2014 2:4 (J. Kocięba 2)
RD – Rodzice rocznika 2017 2:0 (Błoński, J. Kocięba)
RD: Jędrzejewski- Błoński, J. Kocięba, Lisiewicz, Partum, Skwierawski i Walkiewicz
/Grzegorz Jędrzejewski/

Litewski maraton, czyli jak otarliśmy się o podium

Druskienniki (Litwa), 14 września (sobota) 2024

Połowa września to międzynarodowy turniej w Druskiennikach. Gospodarze świętowali piękny jubileusz. Była to bowiem już 20. edycja zawodów, w których nie ma litości dla słabych i nieprzygotowanych kondycyjnie. Mecz za meczem, praktycznie bez chwili wytchnienia – krótko mówiąc coś dla piłkarskich „ironmanów. Tym razem w szranki stanęło aż 10 zespołów z 9 różnych państw – co pokazuje rozmach i dobre kontakty organizatorów. Dość szybko tabela „złamała się na pół” pokazując kto będzie się liczył w walce o najwyższe laury, a kto będzie dostarczycielem punktów. 

Reprezentacja Dziennikarzy nie przyjechała na Litwę w roli statystów, czy jak kto woli – turystów. Druskienniki doskonale już znamy. Na boisku toczyliśmy zacięte batalie o jak najlepsze miejsce. Niestety, jak to często bywa (patrz – np. turniej w Mołdawii) przychodzi taki moment, gdy gospodarzom zaczynają pomagać „ściany”. A to sędziemu coś umknie, a to wezwany zostanie nagle kolega dziennikarz – wyglądający -i co gorsza dla rywali – grający – jak piłkarski profesjonalista. Nam nie po drodze z panami z gwizdkiem było chociażby w ważnym meczu z Gruzinami. Krótko mówiąc – czuliśmy się lekko oszukani. Ale i takie rzeczy trzeba czasami przełknąć. 

Ostatecznie poobijani i koszmarnie zmęczeni tym prawdziwym piłkarskim maratonem zakończyliśmy zmagania tuż za podium. Podobno 4. miejsce jest najgorszym dla sportowca. Nas też trochę zakłuło, tym bardziej że 3. miejsce przegraliśmy tylko gorszą różnicą bramek. 

Oprócz „starej gwardii” w Druskiennikach wspierali nas Sławomir „SŁAWEK” Cisakowski – polski trener FK Riteriai – lidera litewskiego drugiego frontu (na zdjęciu w górnym rzędzie, czwarty od lewej strony) oraz nasz amerykański znajomy Joshua „JOSH” Shirmer (na zdjęciu w górnym rzędzie, drugi od prawej strony), będący swego czasu w sztabie szkoleniowym Sparty Praga. 

Nasz bilans to 5 zwycięstw – 2 remisy – 2 porażki. Ważniejsza była jednak liczba 50. Tyle razy w koszulce Reprezentacji Dziennikarzy meldował się już na boisku (godnie!) Patryk Bieńkowski (na zdjęciu z Mariuszem Walkiewiczem, po prawej stronie). Jubileusz nie przeszedł bez echa, ale to już zupełnie inna historia….  

Polska – Ukraina 2:1 (Papierz, Bieńkowski)
Polska – Węgry 3:2 (Schirmer 2, Cisakowski)
Polska – Gruzja 1:1 (Schirmer)
Polska – Armenia 3:1 (Bieńkowski 2, Schirmer)
Polska – Łotwa 3:0 (Bieńkowski 2, Cisakowski)
Polska – Białoruś 0:0
Polska – Litwa 0:2
Polska – Egipt 1:4 (Bieńkowski)
Polska – Kowno 4:1 (Bieńkowski 2, Cisakowski, Schirmer)

1. Litwa 21 punktów, 2. Egipt 19, 3. Białoruś 18, 4. Polska 17 (5-2-2), 5. Gruzja 17

RD: Fedorczyk – Bieńkowski, Kocięba, Kowalski, Papierz, Sołdan, Cisowski i Schirmer

/cez/

Runda pierwsza i, niestety, ostatnia

Warszawa, 10 sierpnia (sobota)

Nie szukamy – jak niektórzy – taniej wymówki. To nie dlatego, że trawa była za wysoko lub za nisko przycięta. Także nie dlatego, że boisko nie było zroszone wodą według najnowszych trendów. Nie zakłócono nam wypoczynku przed meczem, nie skrzywdził nas także sędzia. Przegraliśmy – bo byliśmy słabsi.

Po ubiegłorocznym starcie, okraszonym 3 efektownymi zwycięstwami i pierwszą w historii czwartą rundą Pucharu Tysiąca Drużyn apetyty były naprawdę duże. Na stadionie Hutnika byliśmy gospodarzem meczu z… Hutnikiem II Warszawa. Dlatego też trudno powiedzieć, komu powinny pomagać ściany…

Rywal to młodzi chłopcy, głównie 17-18-letni adepci piłkarskiego rzemiosła. Wybiegani i ambitni – czasami aż do przesady – ale dopiero na początku piłkarskiej przygody. Co tu dużo mówić – przygnietli nas od początku dość mocno, ale byli też wybitnie nieskuteczni.

Młodość miała się wyszumieć, a my mieliśmy przeczekać i skontrować. Kilka okazji nawet ku temu było, ale już przy stanie 0:1, kiedy rzuciliśmy większe siły w kierunku bramki rywala. Najbliżej szczęścia był występujący u nas kolejny raz gościnnie w pucharowej rywalizacji Janek Cios.

Nasza bramka dość długo była „zaczarowana” przez Włodka Lisiewicza, który miał swój dzień, ostatecznie jednak nasza twierdza padła. Po uderzeniu zza pola karnego pierwsza interwencja była skuteczna, wobec dobitki z kilku metrów nasz bramkarz był już jednak bezradny. Ot i cała historia…

1. runda Pucharu Polski na Mazowszu

Reprezentacja Dziennikarzy – Hutnik II Warszawa 0:1 (0:0)

RD: Lisiewicz – Olbrycht, Surma, Kocięba Michał (83′ Kowalski) – Chodkiewicz (65′ Menkina), Bieńkowski, Pawłowski, Grabowiec (70′ Kocięba Jan), Błoński Jan – Kruk Mikołaj (80′ Walkiewicz), Błoński Robert (20′ Cios)

UPDATE: Nasi rywale w II rundzie pokonali UKS Tarczynz z klasy A (4:2), ale następny rywal okazał się już za mocny. Z Progresem Warszawa (LO) przegrali 1:3.

/cez/

 

Pucharowy Hutnik

18 lipca (czwartek)

Co za zbieg okoliczności. Rezerwy Hutnika Warszawa, na którego obiekcie trenujemy, będą naszym rywalem w Pucharze Polski. Rywale awansowali do klasy A, wygrywając rozgrywki w grupie Warszawa IV (tabelę zobaczysz TUTAJ). Znajdziesz nas w parze numer 28.

Mecze II rundy zaplanowano 21 sierpnia. Już wiadomo, że jeśli wyeliminujemy Hutnika II, trafimy na lepszą drużynę z pary 14. (KS Zaborowianka Zaborów lub UKS Tarczyn).

Ubiegłoroczny start był dla nas najlepszy w historii: najwyższa wygrana (9:0), pierwsze wygrane karne, pierwszy awans do III rundy, pierwszy występ w IV rundzie, na rozkładzie dwaj rywale z rozgrywek MZPN (klasa B i liga okręgowa).

Reprezentacja Dziennikarzy w Pucharze Polski (25 meczów i 10 awansów):

2007 AON Rembertów (klasa A) 1:2 (po dogrywce)

2008 Białołęka II (klasa B) 1:3

2009 Wisła Jabłonna (klasa A) 0:4

2010 Wisła Jabłonna (klasa A) 0:3

2011 Niebieska Wiodąca Moc (niezrzeszeni) 4:1, Świt II Nowy Dwór Mazowiecki (klasa A) 2:3

2014 KS Twoja Stara Legionowo (niezrzeszeni) 7:3, Przyszłość Włochy (LO) 1:7

2015 Wicher Kobyłka (klasa A) 1:3 (zmieniony na walkower 0:3)

2016 KS Konstancin II (klasa A) 1:3

2017 Wisła Jabłonna (klasa A) 2:3

2018 Legion Warszawa (klasa A) 2:0, Agape Warszawa (klasa okręgowa) 2:4

2019 Młoda Ochota (niezrzeszeni) 4:2, AKS Zły (klasa A) 2:6

2020 Juland Domki (niezrzeszeni) 8:0, Mazur Karczew (juniorzy) 0:6

2021 Liga Bobra Proteam ALS (niezrzeszeni) 3:0, Mazur II Radzymin (klasa B) 2:2, karne 3:4

2022 A.D.S. Scorpion’s (niezrzeszeni) 7:0, PRO Warszawa (klasa B) 0:2

2023 SWPS Warszawa (niezrzeszeni) 9:0, Sokół Kołbiel (klasa B) 2:0, STF Champion Warszawa (LO) 3:3, karne 4:1, Grom Warszawa (LO) 1:9

/spa/