Marciniak na turnieju Marciniaka

Płock, 8 stycznia (sobota)

Nasz eksportowy sędzia Szymon Marciniak który nadal ma szanse na udział w mundialu w Katarze, lubi też futsal. Pochodzący z Płocka arbiter FIFA od lat organizuje w tym mieście halowy turniej i sędziuje niemal wszystkie mecze. W tym roku były nawet transmisje w internecie!
Zadebiutowaliśmy w dwudniowej imprezie w „stolicy” naszego sponsora PKN Orlen, wystawiając drużynę z Krzysztofem Marciniakiem (Canal Plus) w składzie. Zaczęliśmy od porażki 1:2 z Feniksem Spedycją Bydgoszcz. W ostatniej akcji „nasz” Marciniak trafił w spojenie. Po klęsce z późniejszym ćwierćfinalistą Markusem MTS (0:7) w spotkaniu „o wszystko” ulegliśmy 1:3 Fast Service Sochaczew. Ostatniego gola straciliśmy, gdy zdecydowaliśmy się na pokerowe zagranie i wycofanie z bramki „Gabora„.
XI edycję Płock Cup z udziałem aż 33 drużyn wygrała ekipa Esse Plock, która po pasjonującym meczu finałowym pokonała 3:2 team Ogrodowa Skierniewice. W małym finale zagrały dwa zespoły z Warszawy: In Plus był lepszy od Floriana po serii rzutów karnych.
RD: Jędrzejewski – Walkiewicz, Marciniak, Gilarski, Kocięba, Sołdan, Kowalski, Drewnowski, Cieślik i Ciechański. Bramki: Drewnowski 2
TUTAJ możesz sprawdzić jak ten turniej opisał GIGA SPORT i ONET.
/ms/

Jubileuszowo i sylwestrowo

Warszawa, 29 grudnia (środa)

2021 rok zakończyliśmy podwójnym spotkaniem. Po charytatywnym meczu z KTS Weszło, już nie na boisku, ale przy stole, we własnym gronie. Były wspomnienia i dużo pozytywnych przeżyć. Były również włoskie dania, co sugeruje kierunek jednej z naszych najbliższych wypraw.

Bohaterem wieczoru był Paweł Sikora (POLSAT SPORT), który świętował rozegranie 150 meczów Reprezentacji.

W nadchodzącym Nowy Roku życzymy wszystkiego dobrego dla zawodnikom, sympatykom i przyjaciołom naszego Stowarzyszenia. Do Siego Roku!

/ms/

Młodzi na Starych, czyli zagraliśmy dla Wojtka Onsorge

Warszawa, 29 grudnia (środa)

No, panowie, to teraz jak Liverpool z Milanem w pamiętnym finale Champions League w Stambule – mobilizowaliśmy się w przerwie spotkania z KTS Weszło.

Słowa to jedno, rzeczywistość drugie. Nim się obejrzeliśmy, rywale – mimo fantastycznych interwencji Grzegorza Jędrzejewskiego, który spisywał się na miarę Jerzego Dudka ze wspomnianego meczu – podwyższyli prowadzenie. Z 0:3 nie zrobiło się – jak w 2005 roku – 3:3 tylko 0:6. – Mamy problem jak reprezentacja Polski, wciąż nie możemy znaleźć lewego obrońcy – żartował trener Piotr Czachowski. Mimo tego nie opuściliśmy głów i w końcówce spotkanie stało się trochę bardziej wyrównane. Poszliśmy na wymianę ciosów z liderem ligi okręgowej (warszawska grupa I, bilans rundy jesiennej: 13 zwycięstw, 1 remis, 1 porażka) i ostatecznie przegraliśmy 5:12.

Organizując to spotkanie charytatywne dla Wojtka Onsorge (szczegóły tutaj) trochę inaczej umawialiśmy się z przeciwnikiem, który do hali na Bemowie przyjechał w silnym składzie. I, choć u nas również nie brakowało indywidualności, PESEL-u człowiek nie oszuka. Mecz z KTS Weszło okazał się starciem Starzy na Młodych, w którym my pełniliśmy rolę tych pierwszych. Nie to było najważniejsze – liczył się cel, a dla Wojtka przekazaliśmy 1000 zł.

RD – Weszło 5:12 (0:3). Bramki: Jan Błoński 3, Pawłowski i Walkiewicz.

RD: Lisiewicz (Jędrzejewski) – Bieńkowski, J. Błoński, R. Błoński, Furjan, Lepa, Olbrycht, Pawłowski, Przybysz, Skalski, Surma, Walkiewicz. KTS Weszło: Kamiński – Petasz, Kokosiński, Włostowski, Boruń, Bella, Januszewski, Ciechański, Ślęzak, Jakubczyk.

/rb/

Kolejny sezon będzie nasz

Tuż przed świętami rozegraliśmy ostatni mecz w halowych rozgrywkach Legia Biznes Cup. II liga z udziałem 11 zespołów trwała od października. Zajęliśmy ostatnie miejsce (6 punktów, 1 zwycięstwo – 3 remisy – 6 porażek, gole 30:45)

 

Pierwszą bramkę i pierwszy punkt zdobyliśmy w drugim meczu (z Wirtualną Polską 4:4). Z pierwszego – i jak się później okazało – jedynego zwycięstwa cieszyliśmy się dopiero w listopadzie (8:4 z KIR).

Wydarzeniem październikowego spotkania z Kingiem był powrót do gry Mariusza Jankowskiego z TVP Sport.

Byliśmy blisko odłożenia koronacji ICON Wine & Whisky Selection. Zaskoczeni naszą postawą mistrzowie do końca musieli drżeć o wynik. Szampany już czekały. Niewiele brakło, a tłum ich kibiców obszedłby się smakiem. Serię trzech porażek przerwaliśmy 13 grudnia z Canarinhos (4:4).

Reprezentacja Dziennikarzy:

Lidl 0:6 (4 października), Wirtualna Polska 4:4 (11 października), King Dystrybucja 0:4 (18 października), Retron Recykling Team 1:2 (8 listopada), KIR 8:4 (16 listopada), Irydion 3:5 (22 listopada), PepsiCo 3:7 (29 listopada), ICON Wine & Whisky Selection 3:5 (6 grudnia), Canarinhos 4:4 (13 grudnia), Insta Footballers 4:4 (20 grudnia)

Gole (30): Kruk 9, Bieńkowski 6, Pawłowski 4, Bonecki 3, Partum 2, Furjan 2, Kocięba 1, Marciniak 1, Surma 1 i Błoński 1

/spa/

Niepokonany „Pan Torpeda”

Najbliższy wyścig o Grand Prix Abu Zabi (12 grudnia) będzie wyjątkowy dla wspieranego przez PKN ORLEN zespołu Alfa Romeo Racing ORLEN. Na bolidach Kimiego Räikkönena oraz Antonio Giovinazziego pojawi się rysunek Natana Gajka, znanego jako „Pan Torpeda”. Siedmiolatek z Sosnowca, który jest wielkim fanem Formuły 1, od trzech lat zmaga się z nowotworem złośliwym. Zespół Alfa Romeo Racing ORLEN chce w ten sposób wesprzeć chłopca i wyrazić podziw dla jego woli walki.

Chłopiec walczy z neuroblastomą, czyli jednym z najrzadszych nowotworów, który dotyka dzieci. Przez ostatnie trzy lata Natanek przeszedł wiele cykli chemioterapii, a wiosną tego roku również operację usunięcia guza mózgu. Historia „Pana Torpedy” poruszyła świat sportu, który mocno solidaryzuje się z chłopcem.

Jeśli możecie, dołączcie do akcji i pomóżmy Natanowi: https://www.siepomaga.pl/ratujemy-natana

/orlen, spa/

 

Liczy się cel i udział

13 listopada (sobota), Warszawa

W sobotę zagraliśmy w halowym turnieju na warszawskiej Białołęce i odpadliśmy w ćwierćfinale, przegrywając 3:4 z późniejszym triumfatorem imprezy. Ale nie to liczyło się najbardziej – na zaproszenie byłego sędziego ekstraklasy Marcina Wróbla – wystąpiliśmy w 13. edycji wspaniałego, szczytnego turnieju „Gramy dla Hani”, czyli imprezie mającej na celu zbieranie środków na leczenie i rehabilitację Hani Wróbel, która cierpi na porażenie mózgowe i padaczkę.

Odkąd pierwszy raz pojawiliśmy się na tym turnieju – najważniejszy był udział, wyniki schodziły na plan dalszy. Tym razem też nie mieliśmy wielkich oczekiwań, ale… pierwsza dobra wiadomość spotkała nas nim wyszliśmy na boisku. 19 zespołów zostało podzielonych na trzy 5-zespołowe grupy i jedną 4-zespołową. Do fazy pucharowej wychodziły po cztery najlepsze. Ta dobra wiadomość brzmiała tak: „Zawodnicy jednego z waszych rywali trafili na kwarantannę, więc awans macie pewny”. Uspokojeni i pewni swego trzy spotkania grupowe zagraliśmy na równym poziomie: wszystkie przegraliśmy różnicą dwóch goli (3:5, 2:4 i 0:2). Scenariusz były podobne, szybko stracone gole nas nie załamywały, zaczynaliśmy gonić wynik, ale niestety, mecze trwały za krótko (15 minut), by zremisować.

Po fazie grupowej była przerwa, w trakcie której doszło do pewnych zmian w składzie, a dwóch z nas (Robert Błoński i Michał Kocięba) wystąpili w pokazowym meczu „Przyjaciele Hani” (m.in. Dariusz Dźwigała, Igor Gołaszewski, zespół „Pectus”) przeciwko oldbojom Legii (m.in. Jakub Wawrzyniak, Jacek Bednarz, Dariusz Dziekanowski). Królem parkietu był, jak zawsze, DD, który zdobył cztery piękne bramki. Skończyło się sprawiedliwym remisem dzięki golowi „Kocia” w ostatniej sekundzie spotkania.

W 1/8 finału czekali na nas „Synowie przeciągu”, którzy w grupie wygrali wszystkie mecze i na spotkanie z nami wyszli pewni swego. Pycha kroczyła przed upadkiem 😉 piękne gole Maćka Kruka pozbawiły ich złudzeń. Wygraliśmy 3:1 i w walce o półfinał trafiliśmy na „Swojski kocioł”, czyli przedstawicieli baru w Zielonce. Szybko strzelony gol okazał się miłym początkiem złego – na cztery trafienia przeciwników odpowiedzieliśmy tylko dwoma, w końcówce byliśmy o włos od wyrównania, ale z późniejszymi triumfatorami odpadliśmy po walce.

Pod balonem przy ulicy Strumykowej grano w piłkę, a w obok – w hali Białołęckiego Ośrodka Sportu – trwały wspaniałe imprezy towarzyszące – występ zespołu Pink Girls, tańczyła grupa L.O.F.F., koncertował zespół Skadyktator, w piłkę grały dzieciaczki z roczników 2013 i 2014, a „finałem” było spotkanie z Arturem Barcisiem. Stałym punktem „programu” pikniku charytatywnego są także licytacje niezwykłych pamiątek piłkarskich. W tym roku można było zdobyć m.in. oryginalną reprezentacyjną koszulkę Roberta Lewandowskiego z autografem, koszulkę Diogo Dalota z Manchesteru United, Łukasza Fabiańskiego, Piotra Zielińskiego, kolekcjonerską koszulkę Chelsea, Luquinhasa Legii oraz wiele, wiele innych sportowych gadżetów, których sprzedaż wsparła leczenie córki byłego sędziego.

Warto było po raz kolejny zagrać dla Hani – dziękujemy za zaproszenie i do zobaczenia za rok.

fot. M.Kocięba & J.Prondzyński

RD: Włodzimierz Lisiewicz (Grzegorz Jędrzejewski) – Patryk Bieńkowski, Marcin Pawłowski, Michał Kocięba – Maciej Kruk, Maciej Sołdan oraz Robert Błoński, BarTeq Frańczuki i Piotr Przybysz.

/rb/

Niepodległość na sportowo

Warszawa, 11 listopada (czwartek)
Święto 11-go listopada czyli narodowy Dzień Niepodległości Reprezentacja Dziennikarzy jak zawsze uczciła we właściwy sobie sposób. Czyli na sportowo! Już o godzinie dziewiątej rano Marek Skalski i Michał Kocięba pojawili się na warszawskiej Kępie Potockiej na starcie tradycyjnego Biegu Niepodległości. W tym roku bieg odbył się na zmienionej trasie i z pewnymi ograniczeniami dotyczącymi liczby uczestników, ale znakomita pogoda i malownicza trasa sprawiła, że przebiegnięcie 10 kilometrów stało się czystą przyjemnością. Czasy naszych zawodników nie były rekordowe, ale tego dnia najważniejszy był sam udział.
Tego samego dnia pozostali uczestnicy naszej grupy biegowej pokonali indywidualnie symboliczny dystans – 11,11 km. Biegaliśmy w Nieporęcie (Bartek Dawidek), Piasecznie (Mariusz Walkiewicz), nad Wisłą w Warszawie (Piotr Gołos), a nawet w Republice Południowej Afryki (Cezary Olbrycht). 
(emes)

Rakiety i piłkarze

Warszawa, 5 listopada (piątek)

Od piątku mamy w reprezentacji mistrza Polski dziennikarzy i sportowców w padlu. Drugą edycję zawodów, która odbyła się w Warszawie wygrał Maciej Kruk w parze z Albertem Chudym.

Mistrzostwa zorganizował współwłaściciel „Kanału Sportowego” Tomasz Smokowski, przy wsparciu Polskiej Federacji Padla.

Okazuje się, że mamy w drużynie wielu miłośników „sportu rakietowego z elementami tenisa i squasha”. W mistrzostwach udział wzięli także: Maciej Sołdan (finał pocieszenia), Marek Furjan⁩ i Robert Stockinger (ćwierćfinał turnieju głównego), Krzysztof Marciniak (1/16 finału), Andrzej ⁨Twarowski (faza grupowa), Adam Romer  i Grzegorz Jędrzejewski.

Zobacz mistrzostwa od kuchni w towarzystwie bramkarza w dresie.

/spa/

Nie dla rasizmu

Warszawa, 9 października (sobota)

Kolejny raz mieliśmy przyjemność zagrać w meczu promującym szacunek, tolerancję i zdrową rywalizację w duchu fair play.

Zacięte spotkanie z naszymi przyjaciółmi grającymi jako „Reprezentacja Afryki” zakończyło się…przyjacielskim remisem 5:5 (choć prowadziliśmy 5:2). W składzie RD pojawiło się dziś gościnnie kilku nowych zawodników – m.in. mistrz Polski w teqball Bartłomiej Frańczuk (równie efektowny i skuteczny, jak przy zakrzywiony stole) – którzy wnieśli sporo finezji i polotu w naszą grę.

Mecz, a szczególnie piękne gole, które padły w sobotę na stadionie OSiR Bemowo, mógł się z pewnością podobać obserwującym go kibicom. Z niecierpliwościa będziemy czekać na kolejne spotkanie z cyklu #NoToRacism

RD – Reprezentacja Afryki 5:5 Gole: B.Frańczuk 2, C. Olbrycht, R. Błoński i M. Walkiewicz

RD: G. Jędrzejewski – M. Kubica, A. Romer, M. Walkiewicz, M. Skalski – B. Frańczuk, M. Kocięba, D. Tuzimek, C. Olbrycht – G. Wysocki, R. Błoński & goście. Trener P. Czachowski

/mk/

 

Veni, vidi… i tyle

Książenice, 6 października (środa)

Ze słynnego powiedzenia Juliusza Cezara „VENI VIDI VICI” (przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem) w środowe przedpołudnie udało nam się zrealizować 2/3 planu.

Przybyliśmy do Książenic, by zwiedzić jeden z najnowocześniejszych piłkarskich ośrodków treningowych w Europie. Zobaczyliśmy w jakich warunkach trenują, jedzą, rehabilitują się i śpią piłkarze aktualnego mistrza Polski. #LegiaTrainingCenter czyli baza drużyny z Łazienkowskiej rzeczywiście robi duże wrażenie.

Z meczu z pracownikami @legiawarszawa już tak dobrych wspomnień nie mamy. Choć momentami mieliśmy wrażenie, że mecz jest pod naszą kontrolą ostateczny wynik to 2:5

Daliśmy się trafić dość szybko i cały czas musieliśmy gonić wynik. Przy wąskiej kadrze nie było to łatwe. Rywale co 10-12 minut wprowadzali kilku świeżych zawodników, my praktycznie cały mecz graliśmy zasilani jednym zestawem „baterii”. Co oczywiście nie jest żadnym usprawiedliwieniem…

Nasze trafienia można podsumować tytułem znanego wiersza „Tańcowały dwa Michały”. Pierwsza z naszych bramek to szybki wypad z własnej połowy zakończony „podcinką” Michała Drewnowskiego. Druga to brawurowa indywidualna akcja Michała Kocięby, wyciętego w końcowej fazie w polu karnym. „Jedenastkę” wbrew staremu sportowemu porzekadłu (faulowany nie strzela) wykorzystał wolny od przesądów „Kociu”.

Reprezentacja Dziennikarzy – Legia Training Center 2:5

RD: Grzegorz Jędrzejewski – Cezary Olbrycht, Mariusz Walkiewicz, Adam Gilarski, Tomasz Buczek – Piotr Wierzbicki, Michał Kocięba, Filip Surma, Michał Drewnowski, Robert Błoński – Jacek Kowalski oraz Wojciech Jakoniuk i Adam Romer

Bramki: Michał Drewnowski, Michał Kocięba – Piotr Dzisiów 3, Daniel Waniek, Przemysław Gołaszewski

/cez/