EKO-moc była z nami

Warszawa, 21 sierpnia (sobota)

Dwa miejsca na pudle – to nasz łup z II Mokotowskiego Ekobiegu po Wale Zawadowskim.

Na terenie obszaru Natura 2000 czuliśmy się jak ryba w wodzie. Bartłomiej Dawidek był trzeci w kategorii M-3 (powyżej 40 lat), Cezary Olbrycht również obejrzał plecy tylko dwóch rywali w kategorii M4 (powyżej 50 lat). Nieco z tyłu naszą awangardę ubezpieczali wytrawni taktycy – Robert Błoński i Mariusz Walkiewicz.

Start i meta zawodów organizowanych przez Urząd Dzielnicy Mokotów znajdowały się przy ulicy Rodzynkowej na Siekierkach. Trasa prowadziła wałem nadwiślańskim (Wał Zawadowski). Dwie pętle z dwoma krótkimi, ale stromymi podbiegami to w sumie nieco ponad 5200 metrów.

Nie było lekko, szczególnie, że czuliśmy jeszcze w nogach środowy mecz Pucharu Polski. Ale daliśmy radę! Kto nie wierzy, niech sprawdzi TUTAJ. Albo tutaj:

 

W „generalce” Bartek był 31., Czarek 40. Robert i Mariusz – jak zawsze – wierni najpiękniejszym sportowym ideom Pierra de Coubertina: Istotą igrzysk nie jest zwyciężyć, ale wziąć udział. Nie musisz wygrać, bylebyś walczył dobrze…

/cez/

 

 

Pucharowe rzuty karne w urodziny Czarka

Nowy Dwór Mazowiecki, 18 sierpnia (środa)

Pierwszy raz byliśmy tak blisko awansu do III rundy Pucharu Polski. Mecz z drugą drużyną RKS-u Mazura Radzymin z klasy B, na sztucznej trawie, przy sztucznym świetle, rozstrzygnęły rzuty karne.

Po niedzielnym zwycięstwie czasu na regenerację nie było wiele. Od pojedynku z Ligą Bobra minęło zaledwie 79 godzin, a my znów wybiegliśmy na boisko w gościnnym Nowym Dworze Mazowieckim. Zestawienie zmieniło się tylko nieznacznie, bo jak mawia klasyk „zwycięskiego składu się nie zmienia”. Nieobecnego Radka Mozyrkę zastąpił w środku pola Grzegorz Gromadzki z „Asystenta Trenera” i ta zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę. Grzesiek dał nam prowadzenie w 19. minucie, gdy po rzucie rożnym dobijał głową strzał kapitana Cezarego Olbrychta, który postanowił swoje urodziny świętować na boisku. Do tego momentu młodzi rywale mieli jedną dogodną okazję na zdobycie prowadzenia, ale wyraźna trema strzelającego nieco nam pomogła.

Za to my stwarzaliśmy sytuację za sytuacją. Bliscy szczęścia byli Czarek i Andrzej Twarowski. „Twaro” do ostatniej chwili zarzekał się, że nie zagra z powodu zmęczenia po pierwszej rundzie, ale przez godzinę „wiązał” swoimi zagraniami dwóch, a chwilami nawet trzech zawodników z Radzymina. Nasza przewaga rosła, ale zdarzyło się to, przed czym trener Piotr Czachowski mocno przestrzegał. Fatalne wyprowadzenie i piłka wylądowała wprost pod nogami przeciwnika, który stał przed pustą bramką. Ławka rezerwowych próbowała zaczarować napastnika Mazura, tylko jego kiks mógł nas uratować. Nic z tego. Zamiast spokojnego prowadzenia, w 24. minucie zrobiło się 1:1. Drużyna zareagowała wzorowo. Ruszyliśmy do przodu i już 4 minuty później, po fantastycznym strzale Marcina Papierza z około 20 metrów odzyskaliśmy prowadzenie, z którym zeszliśmy na przerwę.

Brawo panowie, gramy tak dalej – zachęcał wszystkich trener i uczulał, by drugą połowę zacząć w pełni skoncentrowanym. Mecz zdawał się być pod naszą kontrolą.  Radzyminianie przewyższali nas szybkością, ale ustępowali fizycznie i większość starć w środku pola przegrywali. Piłka po naszych strzałach nie chciała trafić do siatki. Gdy odliczaliśmy minuty do awansu (i starcia z KTS Weszło), nadeszła feralna 81. minuta. Po rzucie wolnym piłka idealnie trafiła między stoperów a bramkarza. Piłkarz Mazura uderzył piłkę z powietrza i trafił w samo okienko. Uderzenie nie do powtórzenia, bo piszczelem…

Ostatnie minuty nie zmieniły wyniku. Część piłkarzy szykowała się na dogrywkę, ale sędzia wyjaśnił, że to czas na rzuty karne. Lista odważnych i kolejność zmieniała się do ostatniej chwili. Los zdecydował, że strzelaliśmy pierwsi. – To połowa sukcesu. Statystycznie częściej wygrywają ci, którzy rozpoczynają karne – budował naszą pewność siebie Andrzej Twarowski. „Twaro” nagrywał smartfonem cały konkurs 11-ek, który zaczęliśmy katastrofalnie. Grzesiek Gromadzki strzelił nad poprzeczką, a uderzenie Janka Ciosa obronił bramkarz rywali. Na szczęście Marcin Prus przywrócił nam nadzieję i po dwóch seriach było tylko 0:1. Jako pierwszy trafił Mateusz Bednarczyk. Marcin Papierz i Patryk Bieńkowski też strzelali wzorowo, ale cały czas goniliśmy wynik. Potrzebowaliśmy pomyłki przeciwników, albo kolejnego błysku bramkarza. W przedostatniej kolejce Marcinowi zabrakło centymetrów. Ta przeklęta druga runda… W 13. starcie w Pucharze Polski 6. raz (4. z rzędu) skończyliśmy rywalizację na tym etapie. Kolejna szansa za rok?

Reprezentacja Dziennikarzy – Mazur II Radzymin 2:2 (2:1). Gole: Gromadzki i Papierz. Karne 3:4. Gole: Bednarczyk, Papierz i Bieńkowski

RD: Prus – Sikora, Cios, Wysocki, Bednarczyk, Olbrycht, Bieńkowski, Gromadzki, Papierz, Twarowski, Kowalski, Walkiewicz, Romer i Gilarski.

Po meczu zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie z rywalami, którzy na swoim profilu na FB podziękowali nam za „mega emocje i sportową rywalizację”. Musimy przyznać, że tegoroczna przygoda z Pucharem toczyła się w doskonałej atmosferze.

Komplet wyników Pucharu Polski na Mazowszu znajdziesz TUTAJ.

Update: Mazur nie zawojował rozgrywek. Przegrał z Weszło aż 0:12

Reprezentacja Dziennikarzy w Pucharze Polski (19 meczów i 6 awansów):

2007 AON Rembertów (klasa A) 1:2 (po dogrywce)

2008 Białołęka II (klasa B) 1:3

2009 Wisła Jabłonna (klasa A) 0:4

2010 Wisła Jabłonna (klasa A) 0:3

2011 Niebieska Wiodąca Moc (niezrzeszeni) 4:1, Świt II Nowy Dwór Mazowiecki (klasa A) 2:3

2014 KS Twoja Stara Legionowo (niezrzeszeni) 7:3, Przyszłość Włochy (LO) 1:7

2015 Wicher Kobyłka (klasa A) 1:3 (zmieniony na walkower 0:3)

2016 KS Konstancin II (klasa A) 1:3

2017 Wisła Jabłonna (klasa A) 2:3

2018 Legion Warszawa (klasa A) 2:0, Agape Warszawa (klasa okręgowa) 2:4

2019 Młoda Ochota (niezrzeszeni) 4:2, AKS Zły (klasa A) 2:6

2020 Juland Domki (niezrzeszeni) 8:0, Mazur Karczew (juniorzy) 0:6

2021 Liga Bobra Proteam ALS (niezrzeszeni) 3:0, Mazur II Radzymin (klasa B) 2:2, karne 3:4

/ar/

Awans jest nasz!

Nowy Dwór Mazowiecki, 15 sierpnia (niedziela)

Znowu przebrnęliśmy przez I rundę Pucharu Polski. Tym razem pokonaliśmy 3:0 (1:0) debiutujący w rozgrywkach zespół Liga Bobra Proteam.

Nie mamy wiele na swoje usprawiedliwienie. No może tylko to, że do tej pory właściwie tylko trzy razy trenowaliśmy i graliśmy wspólnie na dużym boisku. To było widać – mówili potem rywale. Na pomysł zgłoszenia się do pucharowych rozgrywek wpadli całkiem niedawno. Postanowili stworzyć „dream team” z zawodników, którzy na co dzień, w Tłuszczu, rywalizują w lidze szóstek.

Po jednej stronie była więc młodość, wybieganie i fantazja. Po drugiej doświadczenie i… doświadczenie. Żartowaliśmy, że najstarszy z zawodników rywali i tak jest przynajmniej o kilka (jeśli nie więcej) lat młodszy od najmłodszego z nas. Jeszcze raz okazało się, że granie na małym boisku nijak się ma do rywalizacji na pełnowymiarowym boisku.

Panowie, proszę o jedno: wzajemny szacunek. Każdy chce jak najlepiej podać, strzelić, zagrać, nie zawsze się udaje. Rozmawiajmy, podpowiadajmy, ale bez złośliwości – apelował przed meczem Andrzej Twarowski, który został kapitanem naszej drużyny. – Niech oni biegają, a wy się mądrze przesuwajcie w środku pola, w bocznych sektorach nie bójcie się pojedynków – kreślił założenia nasz trener Piotr Czachowski. W naszym zespole brakowało kilku zawodników, których zatrzymały obowiązki redakcyjne, ale okazaliśmy się zespołem właściwie bez słabych punktów.

Solidność, dokładność, chłodna głowa pozwoliły nam przetrwać pierwszy kwadrans, kiedy rozpędzona młodzież próbowała szybko zdobyć bramkę, ale nie była w stanie zagrozić bramce, w której gościnnie zagrał Mateusz Prus, były gracz Rody Kerkrade, który w czerwcu zakończył karierę. Z czasem zdobywaliśmy przewagę, czego efektem był gol naszego fizjoterapeuty Patryka Bieńkowskiego. 

Do przerwy 1:0. – Jest dobrze, a może być jeszcze lepiej. Nasze stałe fragmenty są groźne, po niemal każdym dochodzimy do sytuacji – mobilizował nas „Twaro”. – Spokój, rozwaga, cały czas chłodne głowy, w kościach macie już 45 minut. Niech oni dalej biegają, a my gramy w piłkę – apelował trener Czachowski. Nasz zespół znany jest z tego, że w drugich połowach bywa różnie – przed dwoma laty, także w Pucharze Polski, prowadziliśmy z AKS-em Zły 2:1, by potem wysoko przegrać i odpaść. Teraz nic takiego nie miało miejsca, choć na początku drugiej połowy dwa razy musiał ratował nas Mateusz, który świetnie obronił dwa uderzenia przeciwników, a raz pomógł nam słupek.

Szybko jednak sytuacja wróciła do normy. Krzysiek Marciniak świetnie zacentrował w pole karne, a Jan Cios trafił na 2:0. Potem mecz przypominał trochę rewanżowe starcie Legii z Dinamem – my odegraliśmy role mistrzów Chorwacji. Oddaliśmy rywalowi piłkę, ale mądrze się broniliśmy, kontrolowaliśmy sytuację i nasze prowadzenie nie było ani przez chwilę zagrożone. W ostatniej minucie zdobyliśmy trzecią bramkę (znowu Patryk Bieńkowski) i mogliśmy cieszyć się z awansu. Chcesz zobaczyć nasze zwycięstwo? KLIKNIJ TUTAJ

Mecz II rundy gramy w środę w Nowym Dworze Mazowieckim.

A tak ten mecz widzieli przeciwnicy – KLIKNIJ TUTAJ.

RD – Liga Bobra 3:0 (1:0). RD: Prus – Cios, Cieślik, Marciniak, Mozyrko, Bieńkowski, Pawłowski, Twarowski, Kowalski, Błoński, Gilarski, Romer, Walkiewicz. Bramki: Bieńkowski 2, Cios

/rb/

Cześć i chwała bohaterom

Warszawa, 7 sierpnia (sobota)

Najmłodsi uczestnicy biegu mieli po 15 lat. Najstarsi – 80. Po 2 latach pandemicznej przerwy odbył się 30. Bieg Powstania Warszawskiego. Na trasie wiodącej przez Starówkę i Powiśle były grupy rekonstrukcyjne, znicze i kilkanaście miejsc związanych ze zrywem w 1944 roku. W tunelu Wisłostrady emitowano odgłosy walk. Biegaczy dopingowali powstańcy profesor Leszek Żukowski i Jan Witkowski.

Wśród uczestników byli zawodnicy Reprezentacji Dziennikarzy: Robert Błoński (1:01:22), Michał Kocięba (53:46) i Mariusz Walkiewicz (1:17:36).

Najlepsi na dystansie 10 kilometrów okazali się Patrycja Hypś i Jacek Wichowski. Z powodu covidowych obostrzeń organizatorzy musieli podzielić uczestników na 8 tur, po 500 osób każda.

/spa/

 

 

„Zubi” o Zabrzu i piłce

W najnowszej książce o Zabrzu Tomasz Zubilewicz pochwalił się też występami w Reprezentacji Dziennikarzy i zaprosił czytelników, żeby zmierzyli się z nami na boisku.

Zabrze na każdą pogodę” to drugie wydanie publikacji, która pojawiła się na rynku 10 lat temu.

/spa/

Znamy rywala w Pucharze Polski

19 lipca Mazowiecki Związek Piłki Nożnej ogłosił pary I rundy Pucharu Polski. Do rozgrywek zgłosiły się aż 22 drużyny, które nie uczestniczą w oficjalnych zmaganiach ligowych.

Naszym rywalem 14 lub 15 sierpnia będzie Liga Bobra ALS. To reprezentacja Amatorskiej Ligi Szóstek z Tłuszcza, która świętowała niedawno 10 lat (18 edycji) i pierwszy raz wystawia drużynę na duże boisko, „na puchary”.

Na oficjalnym profilu Ligi Bobra na FB znalazła się grafika, którą ilustrujemy tą wiadomość.

Zwycięzca zagra z rezerwami Mazura Radzymin (klasa B).

/spa/

Jeźdźcy burzy oraz mediów społecznościowych

Warszawa, 16 lipca (piątek)

Gramy, czy nie gramy? Ten mecz do końca stał pod dużym znakiem zapytania. Oberwanie chmury, które z samego rana nawiedziło Warszawę sprawiło, że raczej myśleliśmy o szukaniu worków z piaskiem i okopywaniu naszych domostw niż o grze w piłkę nożną. Ale przeciwnik twardo obstawał, aby grać bez względu na warunki atmosferyczne. Tak więc zabraliśmy płetwy, maski i fajki i ruszyliśmy w kierunku stadionu Legii.

Punktualnie o 10.00 deszcz – jak ręką odjął. Po drugiej stronie boiska instagramerzy i aktorzy (Rafał Jonkisz i Antek Królikowski) wzmocnieni tym, który w reprezentacji całe lata zastępował lewego obrońcę, którego nigdy nie było – Jakub Wawrzyniak. Młodzi, wybiegani, pewni swego…

Rozpoczęliśmy od straty w środku pola. Kontra rywali okazała się wzorcowa. Po dwóch minutach było 0:1. Od czego jednak nasz spokój i doświadczenie. Instagramerzy się wyszumieli, złapali lekką zadyszkę, a piłka coraz częściej była w naszym posiadaniu. Tyły trzymał Marcin Lepa, w środku rządzili Marcin Papierz oraz Filip Surma, bokami starali się kąsać Cezary Olbrycht i Michał Kocięba. Między słupkami swoje robili Włodzimierz Lisiewicz i Grzegorz „Gabor” Jędrzejewski, świetną zmianę dał Patryk Bieńkowski. Wszystko zaczęło nabierać odpowiedniego rytmu. Młodość – młodością, a doświadczenie – doświadczeniem. Adam Romer i Robert Błoński w sumie mają przecież ponad 350 meczów w reprezentacji. Tego nie da się przecenić…

Prowadziliśmy już 4:2 i wszystko zmierzało do szczęśliwego finału. Do czasu… Zabrakło nam 2 minut.  Niefrasobliwość przy rzucie wolnym oraz kąśliwy, i co tu dużo mówić, fartowny strzał w zamieszaniu pod naszą bramką sprawiły, że z wygranego meczu zrobił się remis 4:4

Wprawdzie trener Piotr Czachowski nie wprowadził ani Rushforda ani Jadona Sancho, ale karne wykonywaliśmy jak… Anglicy. Co tu dużo mówić – słabo. Polegliśmy 2:4

Tak tego nie zostawimy. Będzie jeszcze okazja do rewanżu…

Reprezentacja Dziennikarzy – Instafootballers 4:4, karne 2:4

RD: Włodzimierz Lisiewicz – Cezary Olbrycht, Marcin Lepa, Michał Kocięba, Marcin Papierz, Filip Surma oraz Patryk Bieńkowski, Adam Romer, Robert Błoński

/cez/

 

 

 

Przeboje braci Szczepaników z grupy Pectus

Warszawa, 18 czerwca (piątek)

Rywal znany miłośnikom piosenki

Autorzy przebojów „To co chciałbym Ci dać”, czy „Jeden moment” doskonale radzą sobie także na piłkarskiej scenie. „Pectus” oznacza siłę woli, hart ducha i upór w dążeniu do celu. Taka była właśnie drużyna „Pectusa”, w czasie potyczki, która okazała się być popisem strzelców, a nie linii defensywnych.

30-stopniowy upał

Zagraliśmy na małym boisku na obiektach Legii, w 7-osobowych składach, w 30-stopniowym upale. 5 bramek nie dało nam nawet remisu. Do przerwy przegrywaliśmy 3:5. Przez długi czas w drugiej połowie, przy dwubramkowej przewadze przeciwnika, oba zespoły przeprowadzały akcje, które mogły zakończyć się golem. Było sporo interwencji bramkarzy i słupek dla naszej drużyny. Ostatniego gola straciliśmy w ostatniej akcji meczu.

Napastnicy mogli się częściej cieszyć niż obrońcy

2 bramki zdobył Marcin Pawłowski, który w pierwszej połowie popisał się precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego. Nasi przeciwnicy strzelali wszystkie gole po akcjach. Popisowym schematem zespołu braci Szczepaników były zgrania skrzydłowych do środka, do nabiegającego na piłkę napastnika.

Reprezentacja Dziennikarzy – Pectus Footbal Team 5:8 (3:5)

RD: Grzegorz Jędrzejewski –  Mateusz Bednarczyk, Wojciech Jakoniuk, Jacek Kowalski, Krzysztof Marciniak, Marcin Lepa, Cezary Olbrycht, Antoni Partum, Marcin Pawłowski, Filip Surma, Michał Szustak i Andrzej Twarowski

Gole: Pawłowski 2, Bednarczyk 1, Twarowski 1 i samobójczy (po strzale Marciniaka)

/ms/

AMP Futbol w czasie EURO

Warszawa (OSiR Bemowo), 13 czerwca (niedziela)

Ponownie nasza drużyna wzięła udział w pokazowym meczu podczas podczas jubileuszowego AMP Futbol Cup. Cieszymy się, że pandemia nie storpedowała planów organizatorów, a na trybuny wrócili kibice. Nasze spotkanie zaplanowano w trakcie starcia Anglików z Chorwatami na EURO 2020, co wykluczyło część powołanych, dlatego zaprosiliśmy do gry teqballowego mistrza Polski – Bartłomieja Frańczuka (na zdjęciu poniżej świętuje gola).

To był wyjątkowy mecz dla Michała Kocięby. „Kociu” został 9. zawodnikiem Reprezentacji Dziennikarzy, który wystąpił w co najmniej 150 meczach. Gratulował mu między innymi gospodarz turnieju – prezes AMP Futbol Polska i trener rywali – Mateusz Widlak.

Przyjaciele AMP Futbolu wyciągnęli wnioski z ubiegłorocznej porażki i wystawili cały zastęp zawodowców: Michała Kucharczyka, Sebastiana Przyrowskiego, Jacka Bednarza, Marka Jóżwiaka, Dariusza Dżwigałę i Jerzego Podbrożnego.

Rywale przeważali. Bohaterem pierwszej połowy był nasz bramkarz. Szybki gol Michała Kucharczyka nas nie załamał. Wyrównał (już w deszczu) Mateusz Bednarczyk, ale nie utrzymaliśmy tego rezultatu do przerwy. Skarcił nas znowu „Kuchy King”.

Strata była jednak minimalna. Po wznowieniu gry Mateusz pokazał, że tego dnia zna przepis na pokonanie „Przyrosia” i mogliśmy mieć nadzieje na dobry wynik końcowy. Na straconą bramkę rywale zareagowali zmianami w składzie. Kluczowe okazało się wprowadzenie do ataku Dariusza Ślęzaka (DJ Ucho). Posypały się bramki. Na 6 goli rywali odpowiedzieliśmy tylko trafieniem Frańczuka. Zabrakło nam świeżości i kilku zawodników, abyśmy mogli pokusić się o zwycięstwo. Mamy rok na analizę i przygotowanie się do kolejnego meczu…

10. AMP Futbol Cup wygrała reprezentacji Polski, która rozegrała po dwa mecze z Izraelem i Ukrainą. Wszystkie spotkania wygrała, zdobywając 36 bramek, nie tracąc żadnej.  Bartosz Łastowski zdobył swojego setnego gola dla AMP Futbolowej Reprezentacji Polski. Były to ostatnie sprawdziany ekipy Marka Drogosza przed AMP Futbolowymi Mistrzostwami Europy, które odbędą się w Krakowie. 12 września na stadionie Cracovii mecz otwarcia Polska – Ukraina. Zapraszamy kibiców do stolicy Małopolski.

Przyjaciele AMP Futbolu – Piłkarska Reprezentacja Dziennikarzy 8:3 (2:1)

Gole: Bednarczyk 2, Frańczuk 1

Przyjaciele AMP Futbolu: Sebastian Przyrowski –  Mariusz Michałek, Tomasz Żyliński, Dariusz Ślęzak, Łukasz Jóźwiak, Jacek Bednarz, Michał Kucharczyk, Marek Jóźwiak, Tomasz Giedronowicz, Paweł Susek, Jerzy Podbrożny, Mariusz Kowalczyk i Dariusz Dźwigała.

RD: Mateusz Bednarczyk, Piotr Gołos, Michał Kocięba, Filip Surma, Łukasz Matusik oraz Adrian Koziel, Damian Jędrzejak, Piotr Jędrzejak i Bartłomiej Frańczuk (gościnnie)

/ŁM/

Pierwszy mecz w 2021 roku

Warszawa, 28 maja (piątek)

Zwycięstwo nad drużyną Ambasady Federacji Rosyjskiej

Długo musieliśmy czekać na pierwszy mecz w 2021 roku. Na bocznym boisku Legii przeciwnikiem była drużyna Rosji. Zwyciężyliśmy 8:4, choć musieliśmy odrabiać straty.

Wyrównany początek spotkania

Zaczęło się od naszego gola, ale po kwadransie to przeciwnicy prowadzili 2:1 i odważnie atakowali naszą bramkę. Nasze akcje próbowaliśmy budować podaniami, a Rosjanie bardzo szybko przechodzili z obrony do ataku i często strzelali z daleka. Tak właśnie zdobywali swoje pierwsze gole. Jeszcze przed przerwą trener skorygował nasze ustawienie, tak aby przeciwnikom trudniej było dochodzić do pozycji strzeleckich. Na przerwę schodziliśmy z jednobramkową przewagą (3:4).

Laguna złamał poprzeczkę, Twarowski przedziurawił siatkę

W drugiej połowie szybko strzelona bramka dała nam przewagę i więcej pewności. Rosjanie częściej myśleli o strzelaniu goli niż obronie własnej bramki, co staraliśmy się jak najlepiej wykorzystać. Szósty gol dla naszej drużyny padł bezpośrednio z rzutu wolnego. Uderzał Andrzej Twarowski. Ładna to była bramka: strzał silny i precyzyjny, a piłka niczym kula przeszyła na wylot siatkę…

 Orły Czachowskiego zwyciężyły Rosjan, w Dniu Dziecka czas na reprezentację

Z drużyną Ambasady Rosji spotkaliśmy się na 4 dni przed spotkaniem polskiej reprezentacji z Rosją we Wrocławiu przed Euro.

Reprezentacja Ambasady Rosji – Reprezentacja Dziennikarzy 4:8 (3:4)

RD: Adam Romer (bramkarz) –  Mateusz Bednarczyk, Marcin Cieślik, Adam Gilarski, Michał Kocięba, Jacek Kowalski, Marcin Lepa, Cezary Olbrycht, Daniel Olkowicz, Marcin Papierz, Michał Szustak i Andrzej Twarowski

Bramki: Bednarczyk 2, Twarowski 2, Papierz 2, Kocięba 1 i Olbrycht 1

/ms/