26.10.2013

Finaliści MoneyGram Cup

Warszawa, 26 października (sobota)

W warszawskim turnieju MoneyGram Nations Cup, w którym wzięło udział 12 zespołów reprezentujących kilkanaście nacji, było wszystko: dużo piłki, dużo zabawy (nie tylko dla tych najstarszych), wesoła atmosfera i kibice – nic tylko grać.

I z takiego założenia wyszła drużyna. Los przydzielił nam w grupie Francję, Indie i Irlandię, ekipy złożone głównie z pracowników i przyjaciół ambasady danego kraju. Przez moment wydawało się, że reprezentanci Zielonej Wyspy nie dotrą, ale chyba celowo opuścili ceremonię otwarcia, aby zregenerować siły po piątkowym wieczorze – tak przynajmniej plotkowano za kulisami.

Nie oglądając się na rywali, zaczęliśmy zmagania od mocnego uderzenia. Na „dzień dobry” zdeklasowaliśmy Francję 9:0. Natychmiast pojawiły się głosy, że tyle goli Trójkolorowym pierwsza reprezentacja Polski nie strzeliła we wszystkich rozegranych dotąd meczach.

Po imponującym otwarciu przyszła pora na walecznych Irlandczyków. Ci, od pierwszych minut, właśnie walką i agresją próbowali nam się przeciwstawić. Kilka razy na boisku „zaiskrzyło”, ale sytuacja zaczęła się uspokajać po pierwszym golu. Prezes Adam Romer po krótko rozegranym rzucie wolnym przymierzył tuż obok słupka, a później było już z górki. Wygraliśmy 7:0.

Mając w kieszeni awans do półfinału, spotkanie z Indiami, czyli najsłabszą drużyną w grupie, było formalnością. Przed meczem przeciwnicy z uśmiechem prosili o łaskawe potraktowanie. Choć wynik 10:0 może na to nie wskazuje, ale faktycznie był to najniższy wymiar „kary”. Już jesteśmy po słowie w temacie rewanżu, ale już nie piłkarskiego, ale w krykiecie!

W półfinale trafiliśmy na Wielką Brytanię. Wyspiarzom z pewnością marzył się awans i „pomszczenie” Irlandczyków. Nic z tych rzeczy. Choć był to dla nas najtrudniejszy mecz turnieju, skończył się pewnym zwycięstwem. Dwa gole Marcina Pawłowskiego załatwiły sprawę, choć sytuacji do podwyższenia wyniku było jeszcze wiele.

Szliśmy jak burza, nie tracąc nawet gola. W finale czekała jednak Nigeria – drużyna czynnie grających zawodników. Na korzyść rywali przemawiał wiek, umiejętności, warunki fizyczne, jednym słowem wszystko. Od początku dało wyczuć się nerwowość w naszych poczynaniach, co owocowało kolejnymi indywidualnymi błędami, a te traconymi bramkami. Mimo ambitnej walki do końca, musieliśmy uznać klasę rywala (2:5).

Niejako na pocieszenie, choć jak najbardziej zasłużenie, nagrodę dla najlepszego bramkarza otrzymał Maciej Kubica. Miejmy nadzieję, że za rok znów będzie najlepszy, a nasza drużyna sięgnie po puchar dla zwycięzców.

Relację znajdziesz w serwisie Moje Miasto. Jeśli chcesz posłuchać jak wyglądał turniej – oto wywiad z naszym prezesem Adamem Romerem.

Tak imprezę opisali organizatorzy:

Reprezentacja Polski na podium Międzynarodowego Turnieju Piłki Nożnej MoneyGram Nations Cup Święto sportu i ducha rywalizacji Fair Play w ramach obchodów tygodnia Fare Action Weeks 2013.

W hali sportowej Let`s Go na warszawskim Ursynowie, rozegrano międzynarodowy turniej amatorskich drużyn piłkarskich MoneyGram Nations Cup. W sportowych zmaganiach, organizowanych przez MoneyGram Polska, wzięło udział 12 amatorskich drużyn, reprezentujących barwy kilkunastu krajów. Impreza wspierała obchody Fare Action Weeks 2013 pod patronatem UEFA.

Do udziału w turnieju zgłosiły się drużyny z Francji, Indii, Hiszpanii, Ukrainy, Holandii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Nigerii, Rosji, Polski, jedna drużyna łączona, która wspólnie reprezentowała Czechy i Słowację, a także jedna drużyna międzynarodowa, złożona ze studentów z międzynarodowego programu wymiany między uczelniami.

Pierwszą edycję turnieju i Puchar MoneyGram Nations Cup wygrała drużyna reprezentantów Nigerii, drugie miejsce przypadło Polakom, a trzecie miejsce Rosjanom. Tytuł Najlepszego Bramkarza Turnieju przyznano Maciejowi Kubicy z reprezentacji Polski, a Najlepszego Strzelca – Danielowi Onyekachi z reprezentacji Nigerii. Dodatkowo drużyna Nigerii otrzymała voucher na wynajem boiska, ufundowany przez Let`s Go.

/MP/