01.08.2009

Porażka nad morzem

Rumia 1 sierpnia (sobota)

Przed występem Reprezentacji Dziennikarzy w Rumii podczas Akademii Orlika okazało się, że wieści o naszych poprzednich trzech zwycięstwach dotarły na Wybrzeże dużo szybciej niż dotarła tam nasza drużyna.

Nas przybyło do Rumii zaledwie siedmiu i to większość spóźniona z powodu korków od strony Warszawy, a rywale, samorządowcy z Gdańska, Sopotu i Rumii, stawili się licznie i nie omieszkali się nieco wzmocnić…

Już po pierwszych kilku minutach okazało się, że w rzeczywistości przyszło nam zagrać z aktualnymi lub byłymi piłkarzami niższych lig z Wybrzeża. Efekt widać było na boisku, gdzie nim zorientowaliśmy się, że burmistrz Rumii kopnął piłkę tylko na rozpoczęcie i szybko ustapił miejsca profesjonalistom, powinno być przynajmniej 2:0 dla gospodarzy. Na szczęście najlepiej z nas rozgrzany był w bramce Kuba Kwiatkowski…

Pierwsze 10 minut w naszym wykonaniu przypominało bardziej desperacką obronę Częstochowy niż cokolwiek innego. Gospodarze seryjnie marnowali dobre sytuacje. Gdy jednak wreszcie udało nam się przejść połowę, było groźnie. Już w pierwszej naszej ofensywnej akcji Piotr Kwiatkowski strzelił w poprzeczkę, a w drugiej po składnej akcji całej drużyny Marcin Pawłowski sprytnym strzałem z lewej nogi dał nam prowadzenie.

Rywale rzucili się do odrabiania strat, a my coraz groźniej kontrowaliśmy. Gdy wydawało się, że znów coś „ukłujemy”, to gospodarze wyrównali. Zaspał trochę Robert Błoński. Nie wrocił za wbiegającym ostatnim obrońcą, który dostał idelane podanie na strzał z daleka. Do przerwy więc remis.

Po przerwie my słabliśmy, a samorządowcy się rozkręcali. – Z jednym na zmianę to trochę przesadziliście… – strofował nas za lekkomyślne potraktowanie rywala stojący przy linii bocznej trener Czesław Michniewicz.

Efekt to kolejne bardzo dobre sytuacje gospodarzy. Tuż po przerwie zdobyli gola. Po godnej ligowych boisk sztuczce technicznej jednego z napastników, grający na stoperze Adam Romer nie zdążył nawet przymierzyć się do czegokolwiek (wślizgu, złapania za koszulkę etc…), a rywal strzelił nieatakowany do siatki.

W konsekwencji gospodarze pewni swego seryjnie marnowali sytuacje lub Kuba Kwiatkowski był na posterunku a my groźnie kontrowaliśmy. W ostatnich minutach mieli swoje szanse Robert Błoński, Piotrek Kwiatkowski i Marcin Pawłowski, ale piłka nie chciała wpaść, tam gdzie chcieliśmy ją widzieć.

Ostatni gwizdek sędziego Darka Dziekanowskiego (to chyba debiut w tej roli…) zastał nas skrajnie wyczerpanych i gdyby nie zimny prysznic w szatni i „małe co nie co” przygotowane przez gospodarzy to do siebie dochodzilibyśmy znacznie dłużej.

Reprezentacj Dziennikarzy: Kuba Kwiatkowski, Rafał Sak, Adam Romer, Marcin Pawłowski, Dariusz Tuzimek, Piotr Kwiatkowski, Robert Błoński

Wynik: 1:2 (1:1); bramka: Pawłowski

/romerito/