06.05.2024

Romer zapewnia: Nie odwieszam butów na kołek

Oczywiście, wolałbym, żebyśmy wygrali, ale z drugiej strony w tych meczach było tyle zwycięstw, głównie dzięki kolegom, że jak przy takim jubileuszu zdarzyła się porażka, to nic strasznego – mówi Adam Romer, który w przegranym 5:6 sparingu z drużyną Radców Prawnych rozegrał 200. mecz w barwach Stowarzyszenia.
Spotkanie przy sztucznym świetle w poniedziałkowy wieczór, na legendarnym „Wembley” w Parku Skaryszewskim, było wyjątkowo kameralną areną do uczczenia jubileuszowego występu Adama w naszej ekipie, posiadającej wybitnie eklektyczny styl gry. I starcie z Radcami Prawnymi potwierdziło, że na boisku prezentujemy futbol mający swe źródło w różnych doktrynach.
Do przerwy prowadziliśmy 3:0 po bramkach Jana Błońskiego, Aleca Schwartzmana i Jacka Kowalskiego. Wszystkie padły po znakomicie rozegranych akcjach, a „Kowal” potwierdził, że piłka szuka go w polu karnym jak magnes. Nasz zespół praktycznie nie pozwolił rywalom na nic, bardzo dobrze operował piłką i tworzył akcje złożone z wielu podań. Niestety, nie udało się podtrzymać tej dominacji po przerwie, choć przez długi czas zachowaliśmy wysokie prowadzenie, dzięki trafieniom Mikołaja Kruka na 4:0 i Schwartzmana na 5:2. Szczególnie bramka Mikołaja zasługuje na osobne zdanie, bo wpadła po rewelacyjnym podaniu Schwartzmana z lewej strony i idealnym wyjściu do piłki oraz zimnej krwi samego strzelca. Jednocześnie dało się odczuć, że im bliżej było końca, tym utrzymywanie się przy piłce stawało się dla nas trudniejsze. I coś, co przez długi czas wydawało się nie do pomyślenia, stało się faktem. Przegraliśmy 5:6. Zaważyły na tym błędy w obronie przy licznych stałych fragmentach gry. Dawaliśmy rywalom zbyt dużo swobody przy dośrodkowaniach, co kończyło się bramkami. Natomiast trzeba podkreślić, że arbiter nam nie pomógł, bo rzut karny, po którym straciliśmy jedną z bramek, był wybitnie „z kapelusza”.
Nawiasem mówiąc, w kuluarach krążyła informacja, że sędzia orzekł na koniec remis. I ten mecz rzeczywiście powinien co najmniej zakończyć się takim wynikiem. Kilkukrotnie obijaliśmy poprzeczkę, a doskonałą okazję do strzelenia gola w końcówce miał Piotr Kwiatkowski, któremu piłkę idealnie wyłożył Robert Błoński, ale 40-latek strzelił na wiwat.
Sytuację w drugiej połowie miał też Adam Romer, który jubileusz o mało co, a okrasiłby bramką po widowiskowej szarży w polu karnym. Tutaj można mówić o pechu, bo całą akcję przy linii bocznej oglądali jego najbliżsi. – Z tym „o mało” to źle powiedziane (śmiech). Robiłem, co mogłem, żeby podać Jaśkowi. Ale nie, nie rozpamiętywałem wieczorem tej sytuacji – stwierdził Adam, który debiutu w drużynie, co prawda, nie pamięta, lecz przywołuje w ogóle mecz, od którego „wszystko się zaczęło”. – To było spotkanie z Austrią w Wiedniu, na które nie pojechałem, bo Magda trafiła do szpitala z powodu problemu z nerkami. Dostaliśmy strasznie, przegraliśmy 0:5 czy 0:6. To było przy okazji eliminacji Euro 2004, a stowarzyszenie założyliśmy rok później – wspomina.
W przyszłym roku Adam wspólnie z resztą ekipy, będzie obchodzić kolejny jubileusz, czyli 20-lecie istnienia drużyny. Także pod tym względem liczby Reprezentacji Dziennikarzy są imponujące. – Najważniejsze, że było miło spędzić czas przez tych dwieście meczów. Nie sądziłem, że to tyle będzie trwało i że będzie tak fajna zabawa. I niech to trwa. Oczywiście całkiem butów na kołek nie odwieszam, ale raczej, jak „Gilar”, coraz częściej będę wchodzić na stałe fragmenty gry – podsumowuje.
Reprezentacja Dziennikarzy – Radcy Prawni 5:6 (0:3). Bramki: J. Błoński (1:0), Schwartzman (2:0), Kowalski (3:0), Kruk (4:0), Schwartzman (5:2).
Bramkarze: Grzegorz Jędrzejewski, Witold Fedorczyk.
Obrońcy: Mariusz Walkiewicz, Adam Romer, Marek Furjan, Jacek Chodkiewicz, Piotr Przybysz, Marek Skalski, Żelisław Żyżyński i Piotr Kwiatkowski.
Pomocnicy i napastnicy: Alec Schwartzman, Marcin Pawłowski, Patryk Bieńkowski, Michał Kocięba, Patryk Drewnowski, Jan Błoński, Mikołaj Kruk i Robert Błoński.
/Kwiatson Jr/