Sól, golf, waleń i wydmy
Fuerteventura, 24 marca (wtorek)
Kiedyś Phil Collins śpiewał słynny hit: „Another Day In Paradise”. Refren moglibyśmy nucić podczas wycieczki po pięknej Fuerteventurze. Na wtorek mieliśmy zaplanowany bowiem Grand Tour i rzeczywiście wrażeń nie brakowało… No, ale przecież nazwę wyspy można tłumaczyć jako „mocną przygodę”.
![](https://www.reprezentacjadziennikarzy.pl/wp-content/uploads/2015/12/435_sol.jpg)
Autokar kierowany z gracją przez przesympatyczną Petrę podjechał najpierw pod bramę Muzeum Soli w miejscowości Salinas del Carmen. Oprócz potężnej dawki wiedzy teoretycznej na temat wydobywania tego surowca, każdy z nas otrzymał woreczek soli. Oprócz tego ogromne wrażenie zrobił na nas szkielet potężnego walenia, który został wyrzucony na brzeg nieopodal muzeum.
![](https://www.reprezentacjadziennikarzy.pl/wp-content/uploads/2015/12/435_walen2.jpg)
Kiedy już ochłonęliśmy po tych marynistycznych wrażeniach podjechaliśmy do hotelu Elba, który okazał się rajem dla golfistów. Dzięki uprzejmości gospodarzy każdy z nas spróbował swoich sił na polu golfowym. Pierwsze kroki były trudne, gdyż wielu z nas nie było w stanie się szybko pozbyć nawyków z boiska, ale ostatecznie byliśmy w stanie od czasu do czasu trafić kijem w piłeczkę. Chociaż nasz instruktor wielokrotnie musiał powtarzać nam, że „golf to nie samba”…
![](https://www.reprezentacjadziennikarzy.pl/wp-content/uploads/2015/12/435_golf.jpg)
Na północnym krańcu wyspy nagle znaleźliśmy się w krajobrazie przypominającym okolice naszej Łeby. Surowy płaskowyż pokryty wulkanicznymi skałami, tak typowy dla Fuerteventury, nagle zastąpiło morze złotego piasku i wyniosłe wydmy. Tak właśnie wygląda Park Narodowy Corralejo, kto wie czy nie największa atrakcja przyrodnicza Fuertaventury. Dzięki przemyślności naszego opiekuna, czyli Przemka, udało nam się zaopatrzyć wcześniej w suchy prowiant i mokre picie. Dzięki temu w romantycznych okolicznościach przyrody, pośród wydm i na pięknym wybrzeżu, urządziliśmy piknik pod gołym niebem.
![](https://www.reprezentacjadziennikarzy.pl/wp-content/uploads/2015/12/435_wydmy.jpg)
W drodze powrotnej mieliśmy okazję wysłuchać próbki miejscowej twórczości muzycznej zaserwowanej nam przez nieocenionego Przemka. To był rzeczywiście mocny akcent na zakończenie naszej wycieczki.
/emes/