Veni, vidi i do domu. Tym razem naszych nie było w ucieczce…
12-13 września, Druskienniki (Litwa)
Nie tak spodziewaliśmy się świętować jubileuszowy – dwudziesty – Międzynarodowy Turniej Dziennikarski w Druskiennikach, a przy okazji 250. mecz w kadrze naszego „Błonki” (który uczcił golem).
Może dlatego, że z naszego nowodworskiego busa zniknęły naklejki najlepszej polskiej grupy kolarskiej? A może przyczyną był też zbyt ascetyczny przejazd, bez tradycyjnego długiego postoju w Augustowie? Po przyjeździe zabrakło długiej nocnej odprawy… Nie pomogło nawet ratunkowe ściągnięcie Jacka Chodkiewicza (choć strzelił pięknego gola).
Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, od dwóch zwycięstw (z Niemcami – to była sprawa „honorowa” – Kociu kazał i Łotwą) oraz dwóch remisów (z gospodarzami i Gruzją). Potem coś się zacięło i po dwóch pechowych porażkach po 0:1 (z Serbią i Armenią) odpadliśmy z walki o zwycięstwo w turnieju. Ta ostatnia przegrana boli szczególnie, bo Ormianie wygrali całą rywalizację i podczas dekoracji mówili, że kluczowy był dramatyczny mecz z nami. Została nam tylko walka o miejsca 9-14. Ostatecznie, po meczach z Łotwą i Białorusią (0:7), zajęliśmy 10. pozycję.
Jeszcze tam wrócimy i pokażemy na co nas naprawdę stać.
W eskapadzie udział wzięli: Witold Fedorczyk (na bramce), Piotr Gołos, Filip, Bartek Remplewicz, Jacek Chodkiewicz, Patryk Bieńkowski, Mateusz Skwierawski, Robert Błoński i Jacek Kowalski.
/jk/