04.06.2011

W Lubinie z Zagłębiem

4 czerwca (sobota), Lubin

Cztery świetne, ale niestety niewykorzystane sytuacje w meczu z Zagłębiem Lubin spowodowały, że przegraliśmy 1:3. Rzadko kiedy drużyna o tak dużym potencjale i możliwościach – z Dawidem Plizgą, Adrianem Błądem i Damianem Dąbrowskim z pierwszej jedenastki Zagłębia oraz lubińskimi mistrzami Polski z Młodej Ekstraklasy w składzie – wygrywała z nami w tak szczęśliwy sposób.

Pierwszego gola straciliśmy pół minuty po rozpoczęciu spotkania, drugiego – pół minuty przed końcem pierwszej połowy, kiedy było 1:1. A trzeciego – po perfekcyjnie wykonanym przez 26-letniego Plizgę (dwa mecze w reprezentacji Polski Franciszka Smudy) rzucie wolnym z 18 m. – Szacunek, panowie – powiedział nam pomocnik Zagłębia, zdziwiony wysokim poziomem, jaki w sobotnie, upalne popołudnie zaprezentowali dziennikarze na pięknej Dialog Arenie w Lubinie.

Goli powinno paść w tym spotkaniu więcej – przede wszystkim dla nas. Brakowało szczęścia: dwa strzały w sobie tylko znany sposób obronili bramkarze Zagłębia, jedno uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane przez obrońcę, a po kolejnym piłka minimalnie minęła słupek.

Rywale dłużej byli przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Znakomite spotkanie rozegrał na lewej obronie Daniel Olkowicz, który jednogłośnie został wybrany MVP spotkania rozegranego przy okazji charytatywnego turnieju Gramy dla Marcela.

Dochód (cegiełki kosztowały pięć złotych) był przeznaczony dla niepełnosprawnego Marcela Potockiego – honorowego funkcjonariusza lubińskiej policji, który na wózku inwalidzkim towarzyszył nam przez cały dzień. Organizatorzy zebrali około 30 tysięcy złotych, a wzruszona Mama powiedziała: – Po raz pierwszy od dawna usnę dziś spokojnie.

Spokojniejszy sen miał również nasz trener Wojciech Jagoda, który bardzo cieszył się z dobrego występu czwórki obrońców: Piotr Gołos, Michał Kocięba, Michał Luciński, Daniel Olkowicz wzmocnionych w meczu z Zagłębiem grającym wcześniej jako defensywny pomocnik Piotrem Kwiatkowskim. – Może to jest blok defensywny na sierpniowy mecz w Pucharze Polski? – zastanawiał się Jagoda, nie zapominając jednocześnie, że miejsca w składzie łatwo nie oddadzą Maciej Bonecki, Mateusz Borek, Adam Gilarski, Adam Romer i Paweł Sikora.

Z Lubina wracaliśmy wykończeni, było nas ledwie trzynastu, a między 17 a 20.30 rozegraliśmy – na głównej płycie po 11 – dwa mecze po 20 minut i jedno spotkanie 2×30 minut.

Wyniki turnieju
Policja – Samorządowcy 1:1; KGHM – Reprezentacja Dziennikarzy 1:0. Mecz przegraliśmy po tak pięknym golu, że wg trenera Jagody „spokojnie mógłby być ozdobą finału Ligi Mistrzów; Samorządowcy – KGHM 0:3; Policja – Reprezentacja Dziennikarzy 0:2. Obie bramki strzeliliśmy z rzutów karnych. Jedenastki pewnie wykonali Darek Tuzimek i Michał Kocięba. Szczególną radość miał „Kocio”, na co dzień rzecznik prasowy Legii. W bramce policji stał… czerwonowłosy Michał Wiśniewski, który kiedyś był autorem hymnu drugiego warszawskiego klubu, Polonii.

Mecz wieczoru: KGHM Zagłębie Lubin – Dziennikarze 3:1.
Po tym spotkaniu gospodarze opowiadali, że przez przypadek zamknęli jednego z naszych zawodników w szatni, ale rzekomy pechowiec zapewnia, że to historia wyssana z palca.

Dziennikarze: Grzegorz Jędrzejewski – Piotr Gołos, Michał Luciński, Michał Kocięba, Daniel Olkowicz – Piotr Wierzbicki, Piotr Kwiatkowski, Dariusz Tuzimek, Andrzej Twarowski – Robert Błoński, Bartosz Remplewicz oraz Tomasz Zubilewicz i „nasz” Marokańczyk z Hiszpanii Saladin Afkir czyli „Salech”.

Zobacz relację na policyjni.pl.

/rb/